Film

Sztuka wyrażająca wolność słowa czy narzędzie propagandy?

Film, który podzielił Polskę

Film „Zielona granica” Agnieszki Holland to jedno z najbardziej kontrowersyjnych dzieł polskiego kina ostatnich lat. Tematyka związana z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej, a także przedstawienie działań Straży Granicznej, wywołały falę emocji – od wzruszeń po oburzenie.

Głos dla tych, którzy go nie mają?

Reżyserka tłumaczy, że jej film ma na celu ukazanie dramatu ludzi uwikłanych w polityczne rozgrywki – migrantów, aktywistów i funkcjonariuszy. Holland zaznacza, że chce oddać głos tym, którzy w rzeczywistości są pozbawieni możliwości opowiedzenia swojej historii. Dla wielu widzów „Zielona granica” to poruszający obraz pokazujący szarą strefę moralnych wyborów i konfliktów wartości.

Polityka, emocje i bojkot

Nie brakuje jednak głosów krytycznych. Niektóre środowiska polityczne zarzucają filmowi sprzyjanie propagandzie Białorusi i Rosji oraz uderzanie w wizerunek polskiej Straży Granicznej. Padają nawet wezwania do bojkotu kin i protestów przed seansami. Krytycy wskazują, że film może być wykorzystywany jako narzędzie osłabiające morale służb mundurowych i podważające ich działania w ochronie granic państwa.

Granica wolności słowa

Debata wokół filmu pokazuje, jak cienka jest granica między artystycznym wyrazem a wpływem na opinię publiczną. Czy film może być tylko sztuką, gdy porusza tak polityczne tematy? Czy twórca ponosi odpowiedzialność za konsekwencje społeczne swoich dzieł?

A Ty co sądzisz?

Czy „Zielona granica” to film odważny i potrzebny, który zmusza do refleksji? Czy może przekracza granicę i staje się elementem propagandowej układanki? Wyraź swoje zdanie w naszej ankiecie!

Pokaż więcej Pokaż mniej

Udostępnij:

Skopiuj link

Sprawdź swoją wiedzę!
Poznaj quizy!