Japonia wynajmuje bliskość – samotność, która ma swoją agencję
Przypięte głosowanie
Wynajem czy kredyt na własne mieszkanie?
Wynajem mieszkania wydaje się stosunkowo prosty. Wystarczy znaleźć odpowiedni lokal w interesującej nas lokalizacji, a następnie się do niego przeprowadzić. Umowę najmu możemy podpisać na kilka...
Sprawdź swoją wiedzę!

W Japonii samotność ma swoją firmę. Społeczeństwo, które wynajmuje bliskość
W Japonii można wynająć wszystko: parasolkę na deszczowy dzień, kapsułę do spania, a nawet... czyjeś towarzystwo. Agencje wynajmu ludzi – od "tymczasowych przyjaciół" po fałszywych członków rodziny – zyskują coraz większą popularność w Kraju Kwitnącej Wiśni. Choć z zewnątrz brzmi to jak ekstrawagancja, u podstaw tego zjawiska leżą głębokie procesy społeczne i kulturowe.
Towarzyski outsourcing?
Jedną z najbardziej znanych firm w Japonii oferujących tego typu usługi jest Family Romance – agencja, która za opłatą dostarcza aktora do odegrania dowolnej roli: ojca na spotkaniu z nauczycielem, partnera na weselu, a nawet przyjaciela do wspólnego spaceru. Koszty są zależne od usługi i czasu wynajmu, ale nie są barierą nie do przeskoczenia dla wielu Japończyków.
Z perspektywy europejskiej może to dziwić, ale w Japonii, gdzie utrzymanie pozorów i wizerunku ma ogromne znaczenie, tego typu usługi stały się formą zaradzenia rosnącemu problemowi samotności i wykluczenia. Japońskie społeczeństwo starzeje się w szybkim tempie, a struktury rodzinne ulegają rozpadowi. Współczesny mieszkaniec Tokio może łatwiej zamówić "towarzysza" na wieczór niż nawiązać prawdziwą relację.
Zjawisko hikikomori i presja kulturowa
Z samotnością w Japonii nierozerwalnie związane jest zjawisko hikikomori – ekstremalnego wycofania społecznego, dotykającego nawet setek tysięcy osób. Osoby dotknięte tym syndromem latami nie wychodzą z domu, ograniczając kontakt ze światem do internetu lub zupełnie zrywając kontakt z otoczeniem. Choć w Europie problem izolacji społecznej także narasta, w Japonii jest on kulturowo ugruntowany – wynikający m.in. z perfekcjonizmu, nacisku na sukces zawodowy oraz potrzeby zachowania harmonii i unikania konfrontacji.
Samotność w wersji komercyjnej
Psycholodzy i socjolodzy ostrzegają, że choć wynajęty towarzysz może doraźnie pomóc w poczuciu pustki, to w dłuższej perspektywie może pogłębiać alienację. Pozorna relacja nie daje bezpieczeństwa emocjonalnego, a „wypożyczona” bliskość jest jednostronna i oparta na umowie, nie uczuciu.
Z drugiej strony, niektórzy eksperci zauważają, że dla osób zmagających się z traumami czy lękiem społecznym, taka forma kontaktu może być krokiem ku normalizacji relacji. Działa to niczym terapia ekspozycyjna – w kontrolowanych warunkach.
Technologia nie pomaga, a wręcz przeciwnie
Rozwój technologii tylko pogłębia zjawisko dystansu międzyludzkiego. Choć jesteśmy bardziej połączeni niż kiedykolwiek, to realne relacje stają się trudniejsze. Coraz więcej Japończyków decyduje się na związki z wirtualnymi partnerami (np. aplikacje randkowe z AI), a roboty typu "Pepper" są testowane jako towarzysze dla osób starszych.
Czy zatem przyszłość należy do emocji na abonament? Czy ludzkość zmierza ku rzeczywistości, w której prawdziwa bliskość będzie luksusem? Te pytania nie dotyczą już tylko Japonii. Pandemia COVID-19 przyspieszyła procesy izolacji na całym świecie. Również w Polsce rośnie liczba osób deklarujących samotność i brak realnych więzi.
Między wolnością a potrzebą wspólnoty
Fenomen "wynajmu relacji" zmusza do poważnych refleksji: czym tak naprawdę jest bliskość? Czy można ją kupić, zamówić, zaprogramować? A może w dobie wygody, cyfrowej komunikacji i presji sukcesu, autentyczne relacje stały się zbyt wymagające?
Japonia znów okazuje się zwiastunem zmian globalnych. To, co dziś wydaje się egzotyczne i niezrozumiałe, jutro może stać się codziennością w wielu krajach.
Być może przyszłość nie oznacza braku relacji, ale nowy ich model: syntetyczny, kontraktowy i kontrolowany. Czy to jeszcze człowiecze, czy już tylko funkcjonalne?
Udostępnij:
Poznaj quizy!